Systematycznie zaglądam na bloga Brises i podziwiam jej prace. Bardzo podoba mi się sposób w jaki łączy kolory i fakt, że jej karteczki są takie "energetyczne". Dlatego ucieszyłam się, kiedy zobaczyłam kolejne wyzwanie w Diabelskim Młynie, gdzie do zliftowania była nie jedna a dwie karteczki Brises! Cóż, wszystko było pięknie i proste dopóki nie usiadłam do pracy. Okazało się, że ja nie najlepiej czuję się w takich kolorkach i coś, co podziwiam u B. mnie nie bardzo wychodzi. Ambitnie jednak wytrwałam w postanowieniu i wykonałam lifty obydwu karteczek, choć nie wiem czy jestem zadowolona z efektu końcowego....
Dla porównania pozwoliłam sobie pokazać karteczkę moją i oryginał:
A oto druga karteczka:
i porównanie:
No cóż.... chyba nie zawsze człowiek musi być zadowolony...
Pozdrawiam!
5 komentarzy:
Dla mnie genialne obie :) liftowanie wyszło Ci super!
Śliczne obie, a w szczególności pierwsza!!!
przepiękne karteczki!!!obie wspaniale zinterpretowane!! dziękuje za udział w wyzwaniu na Diabelskim Młynie
pozdrawiam cieplutko Noami
Prześliczne kartkiD
przecudne są, szczególnie wpadła mi w oko ta świąteczna :):)
Prześlij komentarz